Wśród tańczących ludzi dojrzałam Karolinę bawiącą się w najlepsze z Paulem. Pomachałam im i zrobiłam sobie jeszcze spacer po klubie z aparatem, po czym zaniosłam go do schowka w szatni.
Starałam się zupełnie nie myśleć o tym, że Leto tu jest i że w taki sposób mnie zignorował. Właściwie może udawać, że mnie nie zna. Przygoda zakończona w szpitalu i kilka potyczek słownych nie czyni nas znajomymi. Zresztą, znajdowałam się w miejscu pełnym znanych osób, pewnie jego dobrych przyjaciół, raczej ma ciekawszych kandydatów na rozmówców niż mnie.
- Ej dziewczyno obudź się! – Karolina wpadła na mnie w drodze do baru.
- Czy mi się zdaje czy jesteś pijana? – popatrzyłam na nią podejrzliwie.
- Ja? Nieee... – zrobiła niewinną minę – A jeśli tak, to wszystko jego wina – wskazała palcem na Paula.
- Chodź Laura, też musisz coś w siebie wlać, bo wyglądasz jakbyś pomyliła imprezy – Paul objął mnie ramieniem.
Nawet się nie opierałam. Wykonałam swoją pracę, nie znałam tu nikogo poza nimi. Też mi się coś od życia należy. Posłusznie powędrowaliśmy do baru, gdzie spędziliśmy dobre kilkadziesiąt minut popijając drinki i rozmawiając. Paul był studentem trzeciego roku Wydziału Fotografii w Paryżu a jednocześnie praktykantem w miesięczniku Miusiqa. Wyglądało na to, że razem z moją siostrą bardzo przypadli sobie do gustu. I zdecydowanie przekroczyli limit alkoholu na ten wieczór. Czekałam tylko aż któreś z nich będę musiała wyprowadzać z klubu albo podnosić z podłogi.
Kiedy wspaniała dwójka poszła czynić coś, co miało przypominać taniec, ja zostałam przy barze poddając analizie pustkę w szklance i słomkowatość słomki. Inne myśli też nie dawały mi spokoju.
Może on to zrobił specjalnie, żeby się odegrać? Chciał pokazać swoją wyższość? Tylko właściwie po co miałby to robić?
- Nieudana impreza? – usłyszałam nagle i podniosłam oczy na barmana - Nie wyglądasz jakbyś była w swoim żywiole – kontynuował wycierając szklanki.
- Żywioł jak żywioł, gorzej z nastrojem – podparłam głowę dłonią.
- To czego się napijesz? – zapytał wskazując na moją pustą szklankę.
- Gdyby to miało cokolwiek zmienić, to wypiłabym wszystko, co stoi na półce za Tobą, ale nie sądzę by to pomogło - odpowiedziałam.
- Czasami jednak pomaga – usłyszałam głos za sobą – dla mnie będzie to samo, co wcześniej.
- Zamów lepiej coś takiego, co odświeży Ci pamięć, proponuję od razu podwójną dawkę – obok mnie nad barem zobaczyłam nachylającego się młodszego Leto.
Spojrzał zdezorientowany.
- Laura? – zrobił zdziwioną minę.
- Nie, Święty Mikołaj, ho ho ho! Worek z prezentami zostawiłem w szatni, renifery poszły się zdrzemnąć.
Barman postawił przede mną szklankę z drinkiem i poszedł.
- Laura! W życiu bym Cię nie poznał! Na szczęście wystarczy jedno Twoje zdanie i już wiem, że to na pewno Ty – roześmiał się – Naprawdę... Nie wiem co powiedzieć. Wyglądasz... tak inaczej.
- Wiesz, miałam założyć Twój ulubiony szary dres, ale przecież miało Cię tu nie być, więc wzięłam sukienkę. Wybacz, gdybym tylko wiedziała... – rozłożyłam bezradnie ręce.
Jared usiadł obok mnie.
- To co, już nie udajemy, że się nie znamy? – spytałam złośliwie bawiąc się słomką w szklance.
- Że co?
- Że to. Widziałam Cię tu wcześniej, Ty mnie zresztą też.
- Laura, nie wiem, tu jest tyle ludzi, nie przypominam sobie. Teraz w ogóle Cię nie poznałem. Masz inne włosy, w ogóle jakie one są długie – odchylił się spoglądając na moje plecy - Ta sukienka. I inne oczy – mierzył mnie wzrokiem.
- Inne włosy i inne oczy? – roześmiałam się - A tak, kupiłam dziś nowe. Promocja była na bazarku – nie odpowiedział, zamyśliłam się - Mówiłeś, że masz dziś samolot...
- Tak, mieliśmy dziś wylatywać, ale Emma załatwiła wywiad, który się przedłużył, przełożyliśmy wylot na jutro. Skorzystaliśmy z okazji i przyszliśmy.
- Stęskniłeś się, co? – puściłam mu oko, powoli odzyskiwałam nastrój, może faktycznie było tak jak powiedział - Nikt się dawno na Tobie nie wyżywał?
- Wiesz, ciągle liczę na to związanie i wykorzystanie!
- Noc jeszcze młoda. Myślę, że znajdziesz tu niejedną, która chętnie Cię wykorzysta. I to nie raz!
- Chodź, nie gadaj głupot. Nie będziesz tu tak sama siedziała. Przedstawię Cię komuś – delikatnie dotknął moich pleców kierując w stronę niewielkiego pomieszczenia.
Znajdowały się tam loże z sofami i ławami, przy których siedziało trochę ludzi. Kilka znanych osób, kilka kojarzyłam z wywiadów przeprowadzanych z Braxtonem. Jared szedł pierwszy torując drogę.
- Chłopaki, to jest Laura – powiedział wypychając mnie przed siebie – Laura jest fotografem.
Na sofach siedzieli Tomo, Shannon, Braxton i dalej kilka innych osób, których nie znałam. Przez chwilę nie wiedziałam, jak powinnam zareagować.
- Nie, to jest Karolina, jest dziennikarką z Polski – odezwał się Braxton, uśmiechnął się i wstał, aby się przywitać – Jak się masz, artykuł gotowy?
- W porządku, nie... to znaczy – zaczęłam się motać – Braxton, tamten identyfikator... – Nie skończyłam, bo do rozmowy włączył się Tomo.
- Co Wy gadacie, to jest Steve, nasz techniczny – roześmiał się – Steve, pięknie Ci w tej sukience! I te włosy! – zmrużył oczy i pokiwał głową - Serio serio!
- Czy tylko ja nie wiem o co chodzi? – zapytał Shannon wstając i podając mi rękę - Cześć.
- Nie tylko Ty... – Jared spoglądał raz na mnie, raz na chłopaków.
- Karolina! Spotkałem ją na festiwalu, robiła reportaż! – Braxton był zmieszany.
- Dajcie spokój, to Steve – Tomo był wyraźnie rozbawiony tą sytuacją – Steve przeszedł ostatnio wielką metamorfozę!
- Chłopaki jak przyprowadzacie nową dziewczynę, to moglibyście wcześniej wspólnie ustalić przynajmniej jej imię. Czy ktoś mi wyjaśni o co chodzi? – Shannon wydawał się poirytowany.
- Właśnie, może wyjaśnisz? – Jared spojrzał na mnie w oczekiwaniu na odpowiedź.
- Zatem tak – wzięłam głęboki oddech – każdy z Was ma trochę racji. No może poza Tomo, bo jak pewnie zauważyliście nie jestem żadnym Stevem. Jestem Laura, punkt dla Jareda. Braxton, Karolina to moja siostra, jak się spotkaliśmy wczoraj miałam na sobie jej identyfikator, stąd ta pomyłka. Tak czy inaczej jestem z Polski, punkt dla Ciebie Braxton. Nie jestem ani fotografem ani dziennikarką.
- Bo jesteś naszym technicznym! Punkt dla mnie – Tomo uniósł kciuk zanosząc się śmiechem. Temu Panu już proszę nie podawać alkoholu – pomyślałam.
- Jak to nie jesteś fotografem? – Jared był wyraźnie zszokowany.
- Jak to nie jesteś dziennikarką? – Braxton nie mniej – To cały ten reportaż to była ściema?
- Dajcie mi wyjaśnić!
- Dobra, ja z tego nic nie rozumiem, idę się napić – Shannon wstał od stołu – Skąd Ty ją wytrzasnąłeś? – szepnął do Jareda, gdy go mijał.
- Słyszałam to – powiedziałam lekko już podenerwowana sytuacją – Mogę skończyć?
- Czekamy – odpowiedzieli zgodnie chórem.
- Faktycznie przyjechałam tu zrobić reportaż z festiwalu, ale pierwszego dnia straciłam aparat, co Jared może potwierdzić, zresztą Tobie Braxton też o tym wspominałam. Ostatnią deską ratunku było nagranie kilku rozmów z wykonawcami i zmontowanie z tego sensownego tekstu. Wtedy właśnie na festiwalu spotkałam Braxtona, który dał mi identyfikator Waszego technicznego Steve’a, żebym mogła wejść na backstage – Braxton pokiwał głową – W miedzyczasie przyszedł Tomo, którego bardzo rozbawił identyfikator Steve’a na mojej szyi i widzę, że do dzisiaj to przeżywa.
- Ja naprawdę myślałem, że jesteś nowym Stevem... – zrobił smutną minę i udawał zawiedzionego, po czym głośno się roześmiał.
- Boże, paranoja – odgarnęłam włosy dłonią i westchnęłam – Teraz rozumiecie? Naprawdę, mam nadzieje, że urzekła Was moja historia – dodałam ironicznie i usiadłam na sofie na miejscu Shannona.
- Zaraz, ale skoro nie jesteś ani dziennikarką, ani fotografem to po pierwsze jak to możliwe, że przyjechałaś robić reportaż, a po drugie... kim jesteś? – Jared był wyraźnie zmieszany.
- Współpracuje z polskim magazynem muzycznym, na zlecenia robię zdjęcia, czasami coś piszę. Dlatego tu jestem – położyłam głowę na oparciu sofy – A z wykształcenia jestem prawnikiem. Jeszcze jakieś pytania? Czeski film, jak nic.
- Czeski film! W końcu jesteśmy w Pradze! – Tomo się uśmiechnął – Pytań brak, wszystko się wyjaśniło, choć nie powiem, czuję się nieco zawiedziony – puścił mi oko – W każdym razie napijmy się! Stary, masz wyczucie – krzyknął do Shannona, gdy ten podszedł z pełną butelką alkoholu.
- Wyczucie i brak miejsca – spojrzał na mnie wymownie.
- Proszę - bez zastanowienia wstałam.
- Czekaj, zaraz zrobimy Wam tu miejsce – Braxton zaczął się przesuwać zwalniając trochę przestrzeni.
- Siadaj Laura – Jared puścił mnie pierwszą – Jeśli w ogóle masz tak na imię – dodał.
- Daj spokój już, przecież podawałam swoje dane w szpitalu, w hotelu zresztą też – spojrzałam mu w oczy – Tak?
Pokiwał niepewnie głową.
- W szpitalu? W hotelu? Widzę, że dużo razem przeszliście, przez te niecałe, hm... dwa dni? – Shannon, chyba się nie zaprzyjaźnimy.
- Dobrze, wiecie co, naprawdę miło było Was poznać i spotkać, ale cała ta sytuacja jest co najmniej dziwna. Poza tym siostra mi zginęła i chyba powinnam ją znaleźć – wstałam od stołu.
- Nie wygłupiaj się! – krzyknął Braxton.
- Właśnie Steve, nie odstawiaj cyrku, zostań i się z nami napij – Tomo podstawił mi wysoką szklankę. Widząc mój wzrok poprawił się – Znaczy Lauro, napij się z nami, Lauro.
Delikatnie się uśmiechnęłam.
- Lauro Lauro Lauro – powtarzał cicho pod nosem – Będę się musiał tego nauczyć – powiedział nalewając mi alkoholu do szklanki i dopełniając go sokiem.
- Karolina! – krzyknęłam widząc przemierzającą korytarzem siostrę – Tutaj! – zamachałam ręką. Podeszła niepewnie widząc w jakim towarzystwie się znajduję. Jej wzrok wyrażał jedno What the fuck? – Siadaj gdzieś – wskazałam ręką - Karolina, moja siostra. To jest Tomo, Jared, Braxton, Shannon. Reszty nie znam – wyrecytowałam obojętnie i chwyciłam szklankę upijając kilka łyków – Poznajcie się.
Karolina wyglądała jakby zobaczyła ducha.
- Potem Ci to wyjaśnię, teraz sobie z nimi pogadaj – powiedziałam do niej po polsku.
- Skoro już stoisz to ja Cię zabieram na parkiet – Braxton poderwał się z siedzenia i chwytając mnie za rękę pociągnął za sobą. Odwróciłam się i zobaczyłam tylko jak Karolina siada obok Jareda.
Czuję, że ten wieczór nie skończy się dobrze.
Wrzucam kolejny, jako że przerwa w nauce zaowocowała kilkoma nowymi stronami opowiadania. Do tego zmobilizowały mnie Wasze komentarze, domysły i uwagi, więc postanowiłam dodać. Przed nami jeszcze chyba dwa rozdziały dotyczące nocy z przyjęciem w tle - mam nadzieje, że to przeżyjecie ;)
PS Liczba wejść i komentarzy - jestem w szoku! Dziękuję wszystkim, mam nadzieje, że ten rozdział nie zniechęci do zajrzenia tu jeszcze kiedyś ;*
Jestem pierwsza :). Dorwałam się do kompa na lotnisku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zwolnij bo jak tak dalej pójdzie to po powrocie nie odkleją mnie od komputera :))))).
Pozdrawiam Kasia
nie zwalniaj . ! ;D tempo bardzo mi odpowiada . :)
OdpowiedzUsuńrozdział absolutnie nie jest przekombinowany , a wręcz przeciwnie . tylko znowu mi to robisz i kończysz w nieodpowiednim momencie . ;>
też czuję , że będą kłopoty ... Karolina w końcu wypiła za dużo alkoholu , a wiadomo jak to działa na ludzi ... :D
dobra , w takim razie życzę Ci kolejnej tak owocnej przerwy w nauce . :D
Czytam czytam i chce więcej!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTwój styl pisania jest naprawdę świetny i nic nie jest przekombinowane!!!!
Czekam na więcej może być już dzisiaj.
ewa
Będzie więcej, myślę, że kolejny jutro (albo w nocy, jeśli nie będę mogła spać ;P).
OdpowiedzUsuńPostaram się teraz co dzień lub dwa dni dodawać rozdziały, póki mam stworzony ich zarys. Potem się zobaczy :)
Cieszę się, że ten się podoba, bo ja nie byłam do niego przekonana.
w noooocy . ! ;D specjalnie dla Ciebie położę się dzisiaj późno spać , żeby przeczytać to cudo . ;D
OdpowiedzUsuńpamiętaj . ! mnie podoba się wszystko co napiszesz . ;d uzależniłam się od Twojego opowiadania . i z czystym sercem mogę Ci powiedzieć , że wśród marsowych opowiadań - Twoje jest w tej chwili u mnie zdecydowanie na pierwszym miejscu . :)
Anja, jeszcze tylko pytanie techniczne - na komentarze mam odpowiadać tutaj czy na Twoim blogu? Nie wiem co jest wygodniejsze ;P
OdpowiedzUsuńto dobrze , będe mogła się nim dłużej
OdpowiedzUsuńrozkoszować . :D z godziną nie ma
problemu , dzisiaj spałam do 9 więc wcześnie spać nie pójdę , zwłaszcza , że nie chodzę do szkoły . :)
a co do komentarzy , to jak Ci wygodniej . :)
możesz tutaj , mnie nie robi to żadnej różnicy . :>
Okey, to będę odpowiadała tutaj, chyba będzie mi wygodniej :)
OdpowiedzUsuńA skoro nie chodzisz do szkoły, to liczę na to, że coś piszesz ;) Też bym chętnie poczytała ;P
Chyba, ze chorujesz i wirusy zaatakowały Twoją wenę :/ Mam nadzieje, że nie!
Powiem tak: Laura,zjadłaś moje serce!^^
OdpowiedzUsuńNie wiem już co mam pisać, bo brakuje mi słów. Kolejny fantastyczny rozdział. :) Nie mogę się doczekać! A kłótnia chyba będzie między Laurą a Shannon'em? Tak czuję w kościach.^^
Stronger
Stronger przewidziałaś przyszłość, ale bardzo odległą ;)
OdpowiedzUsuńKłótnia z Shannonem będzie, oj i to jaka! ;) Ale jeszcze nie teraz ;P
Dzięki za miłe słowa ;*
informuj mnie proszę o newsach, bo jeden już przegapiłam, ej :< ale już nadrobiłam i wcale nie jestem zawiedziona! :D naprawdę nie wiem czego się dalej spodziewać i to mnie normalnie wkurza xD
OdpowiedzUsuńw 11 zapowiadałaś jakąś kłótnię na 12, a tu nic :<
pisz, pisz, pisz! ; *
będzie kłótnia, może nie kłótnia, ale sprzeczka, sama nie wiem jak to nazwać.
OdpowiedzUsuńw każdym razie trochę się przesunie, o dwa rozdziały chyba ;D
będę informować, już zaznaczyłam w linkach :)
coś czuję , że Laura nie zaprzyjaźni się z Shannem .. ;D byle tylko dobrze się wszystko skończyło . pisz szybko , już nie mogę się doczekaać ! <3
OdpowiedzUsuńps. przepraszam , że Cię o nowym nie poinformowałam , ale szybko dodałam rozdział , bo mama się darła , a innych zawiadomiłam na gg . przepraszam . ;d
oł.... lubię to! lubię to!
OdpowiedzUsuńdobrze, że nie było tak źle i Jared wszystko wyjaśnił... a Shannon... jakiś taki... dziwny. ale to moze przez alkohol? ale w sumie to też dobrze. nie każdy musi byc słodki, miły itd. ale i tak uważam, że starszy Leto polubi Laurę. jeśli w ogóle będą mieli się okazję spotkać. (myslę, że tak xd).
hmm... Braxton porwał Laurę do tańca. czy Jared nie będzie... zazdrosny? czy coś w tym stylu... xd.
z niecierpliwością czekam na następną część. jestem ciekawa, co wykombinujesz :D.
pozdrawiam : *
Dodawaj, szybko,ale to bardzo bardzo szybko ! Jestem tak pochłonięta twoim opowiadaniem, że mogłabym go czytać non stop ! Mówię, a raczej piszę bardzo serio ! Dodawaj szybko, chce wiedzieć co dalej z Jaredem i Karoliną, a i co z Laurą !
OdpowiedzUsuńBy Hurricane theattack.blog.onet.pl
aaaaaaaah! <3
OdpowiedzUsuńWidzę, ze dużo tutaj opinii na temat przyszłych relacji Shanimala z Laurą. W sumie nawet fajnie by było gdyby się nie polubili, bo zawsze wszyscy sie lubia ;P
OdpowiedzUsuńWiec Jared nie poznał Laury? Niee, ten akurat fragmencik mi się nie podobał. Może to przez tą ,,głupote Leczo" , no ale nic. Tomo w tym rozdziale też rozwalił, szkoda, że żaden z nich nie krzyknął , że to ta dziewczyna od lizaków, to by się dopiero Jay zdziwił ;P
a więc tak; mam nadzieję że Twoje tempo pisania nie spadnie ;D jeśli nie skomentuje któregoś z Twoich rozdziałów to nie myśl że o Tobie zapomniałam ;D po prostu rano się obudziłam i od razu dostałam szlaban na kompa więc od razu uprzedzam xD oczywiście będę się co jakiś czas wkradać żeby poczytać, popisać i pogadać np na gg ;D
OdpowiedzUsuńdobra to teraz co do rozdziału: świetny jak zawsze ;D i tak jak moje poprzedniczki ciekawa jestem tej 'kłótni' która podobno ma niedługo nadejść ;D i ciekawa jestesm co Jared i Karolina mogą wykombinować w czasie gdy Laura będzie tańczyć z Olitą ;D mam nadzieję że nic nie pomieszałam xD hehe xD ale by jaja były xD i dodaj szybko ;D ja spróbuje wmówić mamie że muszę coś do szkoły na kompa znaleźć xD a do 19 będę raczej na gg bo mama wraca tak jakoś 5 po 7 xD hehe xD ale się rozpisałam ;D ale to spowodowane jest tym że tak bardzo mi się podoba Twoje opowiadanie xD u mnie rozdział chyba się dzisiaj pojawi xD pisze Ci o tym bo nie jestem pewna czy uda mi się Cię potem poinformować ;*
pozdrawiam ;*
inna^^
Łooo, to się robi ciekawie ;d. Ciekawe jak to się wszystko dalej potoczy, znaczy się znajomość z Jared'em ;d Haha, Steve xd. btw, www.jared--leto.blog.onet.pl nowa część + coś jeszcze :) Zapraszam!
OdpowiedzUsuńrozdział szósty na we-were-the-kings. :}
OdpowiedzUsuńHaha, noo bez lizaków to całkiem inny rozdział wyszedł , a tak to moze by dalo sie Shanimala przekupic;p
OdpowiedzUsuńmyślisz, że by się skusił i polubił Laurę? cholera Malwa, mogłam o tym wcześniej pomyśleć, no ;) może jeszcze jest nadzieja na nic porozumienia między nimi, pomyślę, może 'uzbroję' Laurę w talent kulinarny, skoro Shanimal jest takim obżartuchem jak wszyscy piszą ;D
OdpowiedzUsuńzabij mnie , ale zapomniałam tu wejść żeby sprawdzić czy mi odpisałaś . ;D
OdpowiedzUsuńale teraz jestem i czekam na 13 . ! ;D
co do szkoły to nie chodzę z powodów zdrowotnych , i jestem w trakcie czekania na decyzję o nauczaniu indywidualnym , która ma być jutro . :)
w takim razie trzymam kciuki za zdrowie i decyzję (oby była taka jak chcesz) ;*
OdpowiedzUsuńa 13 za chwilę! ;D
nie dziękuje . ;D
OdpowiedzUsuńokej , to ja idę przygotować sobie za ten czas ciepłą herbatę i za chwilę tutaj wracam . ;D