ten million miles, her way was close, to her inside, can't you see her life is broken
turn back, believe, nothing is over

20 marca 2011

Rozdział dziesiąty

Zerwałam się z fotela i ostrożnie podeszłam do drzwi. Wrócił? – zapytałam samą siebie i nie wiedzieć czemu wywołało to na mojej twarzy uśmiech.
- Laura, otwieraj, zaraz się zleje! – usłyszałam głos Karoliny. Idiotka ze mnie, po co miałby wracać. Otworzyłam drzwi.
- Gdzie Ty byłaś? I czemu łazisz owinięta w koc? – Karolina przeskakując z nogi na nogę pobiegła do łazienki.
- Na balkonie byłam, chłodno trochę – odrzekłam niemrawo. Spojrzałam na zegarek, 14 - Jakoś szybko wróciłaś – opatuliłam się kocem i stanęłam pod drzwiami łazienki.
- Przecież miałyśmy iść pozwiedzać. Poza tym pewnie umierałaś z nudów nad laptopem, więc przybyłam na ratunek! – słyszałam jej głos zza ściany.
- Powiedzmy – zamyśliłam się wspominając wizytę Jareda. Powiedzieć jej czy nie powiedzieć? – biłam się z myślami. Nie powiedziałam jej o wczorajszym spotkaniu z Leto, teraz kiedy podpisał da niej bilet przydałoby się wyjaśnić wszystko, zamiast brnąć dalej z kłamstwami.
- To co robimy? – zapytała wychodząc z łazienki i zapinając spodnie.
- Idziemy, idziemy...
- Idziemy? - zmierzyła mnie wzrokiem - Chyba ja idę, jak masz zamiar mi towarzyszyć, to doprowadź się do porządku. Wyglądasz jak bezdomny – pociągnęła na sznurek mojego dresu.
- Co Wy wszyscy się tak dziś czepiacie? – wymamrotałam, ale chyba nie usłyszała – Zaraz się przebiorę i wychodzimy – dodałam głośniej. Wskoczyłam w dżinsowe rurki, koszulkę, zarzuciłam cienki sweterek, poprawiłam włosy. Można iść do ludzi.
- Czy teraz mogę Ci towarzyszyć wielmożna siostro? – uśmiechnęłam się prezentując mniej bezdomne oblicze Karolinie.
- Co? – spojrzała na mnie przelotnie, nie odpowiedziała. Stała nad stolikiem i w ręce trzymała bilet z festiwalu.
- O słuchaj, właśnie, miałam Ci powiedzieć – starałam się zachować spokój, choć w głowie nerwowo już układałam zmyśloną historyjkę – Spotkałam dzisiaj tego Twojego Jareda.
- Nie mojego raczej. I jak to spotkałaś? – zrobiła wielkie oczy.
- Normalnie, wyszłam po kawę na dół, szedł sobie to go zaczepiłam i poprosiłam o podpis dla Ciebie.
- I dziwnym trafem miałaś przy sobie akurat bilet z festiwalu? – zrobiła pytającą minę.
Cholera! Myśl Lauro, zanim wkopiesz się jeszcze bardziej.
- Karolina, o co Ci chodzi? Miałam przy sobie torebkę z wczoraj, w środku były bilety! – skłamałam podniesionym głosem.
- Dobrze już dobrze, nie denerwuj się – łyknęła moją bajkę – I jak wyglądał? Co mówił? Był miły? Czy tu jest napisane moje imię? – nagle rozpromieniła.
- Co? Nie wiem, nie patrzyłam co napisał, ale miało być z dedykacją. Miły był chyba, normalny raczej. Ciekawego to nic nie mówił.
- I w co był ubrany? – Karolina odpływała w zachwycie – Weź coś powiedz! Taka niemrawa jesteś! Dziewczyno, więcej życia!
- W co on był ubrany? – zaczęłam się głośno zastanawiać, w ogóle nie zwróciłam na to uwagi – Jakie to ma znaczenie, szczerze mówiąc to nie pamiętam, wszystko szybko się działo, przeszedł, podpisał i poszedł. Chyba czarne spodnie miał, koszulę albo t-shirt, buty chyba miał.
- Dobrze się czujesz? – Karolina postukała mnie w czoło – No raczej miał buty, boso chyba nie chodzi! Ty to masz farta! – Wczoraj Braxton, dzisiaj Jared! Ciekawe kto następny? – uśmiech nie schodził jej z ust. Zaczęła studiować podpis na bilecie – Nabazgrolił coś, ale jest moje imię! Dla Karoliny..., przez C napisał, Caroline, może być. Dla Caroline, której..., nie, która ma...
- Daj to – chwyciłam kawałek papieru, żeby odczytać.
- Dla Caroline, która ma najbardziej nieznośną siostrę pod słońcem – odczytałam i zrobiłam głupią minę – Pff, też mi dedykacja.
- Co Ty mu zrobiłaś? – roześmiała się.
- Nic, zaczepiłam go na ulicy i błagałam o autograf dla Ciebie. Doceń moje poświęcenie kobieto! I rusz tyłek. W życiu stąd nie wyjdziemy! – odłożyłam bilet na stolik.
- Dziękuję Ci, kochana jesteś! – podbiegła i cmoknęła mnie w policzek. Wcale nie czułam się taka kochana. Skłamałam sama nie wiedząc czemu. Chyba nie chciało mi się wracać do poprzedniego dnia i opowiadać od początku całej tej farsy. Na pewno miałaby do mnie żal, że jej nie powiedziałam wcześniej. Sprawa zamknięta, ja jestem cała, mam z powrotem aparat, Jared wyjechał, Karolina dostała swój autograf – wszyscy są szczęśliwi, nie ma sensu tego wałkować.
- Możemy już iść? Przydałoby się jeszcze coś zjeść. Kupiłam dziś muffinki, ale zjadł je... – ugryzłam się w nagle język – zjadł je ochroniarz.
- Co Ty pleciesz?
- Nic, z ochroniarzem na dole się zagadałam wracając, poczęstowałam go i zjadł je – Chyba nie jestem najlepsza w bajkopisarstwie. Karolina pokręciła tylko z politowaniem głową.
Wychodząc z apartamentu złapałam jeszcze aparat.
- Ktoś go przyniósł do recepcji, wiesz? Nawet wymienił obudowę – ledwo przeszło mi to przez gardło. Kłamca kłamca kłamca! Skarciłam się w myślach.
- Świetnie, w samą porę! Przyda się na dzisiejszym spacerze.

Przemierzałyśmy ulicę Pragi rozmawiając właściwie o wszystkim. Karolina opowiadała o spotkaniu z koleżanką. Naprawdę starałam się jej słuchać, ale moje myśli wciąż krążyły wokół spotkania z Panem Leto. Starałam się je odpędzić każdym możliwym sposobem.
- Wiesz, Dennis rano dzwonił – postanowiłam zmienić temat.
- Dennis to ten Twój dziwny szef, tak?
- Tak, awanturę oczywiście zrobił, że nie będzie zdjęć z festiwalu. Osobiście mam nadzieje, że jednak któryś z fotografów mi je prześle, coś wyciągnę z tych nagrań i zrobię sensowny artykuł. Jeszcze głupek wymyślił, żebym wróciła wcześniej do Polski i pojechała na festiwal do Ostródy. Zupełnie go pogięło.
- Skoro Dennis jest taki nienormalny to po co z nim współpracujesz?
- Dennis jest moim naczelnym, poza nim w redakcji jest mnóstwo normalnych ludzi, których uwielbiam. Może kiedyś będę musiała z tego zrezygnować, ale póki co nie wyobrażam sobie swojego życia bez biegania z aparatem. Kocham tę pracę.
- Mogłabyś biegać z aparatem bez męczenia się w tej redakcji, tak dla siebie. Laura, przecież gdybyś chciała, to w ogóle nie musiałabyś pracować, pieniądze na życie masz. Dobrze o tym wiesz – powiedziała cicho.
- Nie zaczynaj znowu tego tematu. Nie chcę tych pieniędzy, miałam wystarczająco duże wyrzuty sumienia, gdy kupiłam za nie mieszkanie.
- Bardzo dobrze, że kupiłaś. To są Twoje pieniądze i powinnaś z nich korzystać.
- Jak będę przymierała głodem, to z nich skorzystam. A teraz możemy skończyć? – powiedziałam nerwowo. Karolina nic już nie odpowiedziała.

W drodze powrotnej wzięłyśmy obiad na wynos i wróciłyśmy do hotelu. Zrzuciłam zdjęcia na komputer, dokończyłam w końcu artykuł dla kancelarii i wreszcie go wysłałam. Skrzynka mailowa świeciła pustkami, ale był dopiero dzień po festiwalu. Jeśli ktokolwiek zlituje się nade mną i prześle mi zdjęcia to najwcześniej za kilka dni.
Walnęłam się na sofę w dużym pokoju z nadzieją na krótki sen.
- A kto to wszystko posprząta koleżanko? – usłyszałam głos Karoliny.
- Muminki? – zasłoniłam oczy ręką – Później to posprzątam, teraz się chwilę prześpię.
- Jak na pracoholika to jesteś strasznym leniem!
- Nie będę Ci przypominała, kto mnie dzisiaj zerwał z rana, bo tłukł się po całym pokoju w poszukiwaniu nie wiadomo czego. Chcę spać!
- To pudełko mogę wyrzucić? – otworzyłam na chwilę oczy, podniosła do góry pakunek, w którym wcześniej był aparat.
- A na cholerę mi ono. Wywal.
- Tu jest jakaś koperta – kontynuowała. Jezu, ta dziewczyna mnie wykończy.
- Czy ja wyglądam jak listonosz? Nie. Więc koperta też mi niepotrzebna. Zrób z nią co chcesz, ja idę do sypialni – wykopałam się spod koca i usiadłam – Chwili spokoju człowiek nie ma.
- W porządku, tylko że na tej kopercie jest Twoje imię, ale oczywiście mogę wyrzucić, mądralo – zezłościła się.
- Co? – zerwałam się z sofy i wyrwałam jej kopertę z rąk – podpisane: Laura, jak nic. Popatrzyłam pytająco na Karolinę.
- Co się tak patrzysz, nie ja mam na imię Laura, a to pudełko przyszło do Ciebie, więc może ją otwórz.
Ostrożnie rozerwałam kopertę i wyjęłam z niej małą karteczkę z napisem: ‘Nagrodę w kategorii Mistrzyni złośliwości otrzymuje Laura. Gratulujemy.
PS Nagroda w środku – J.L’
Zgięłam ją szybko i wcisnęłam do kieszeni spodni.
W kopercie było coś jeszcze.

***

Ta dam! Przykro mi, że zawiodłam tych, którzy obstawiali, że to Jared pukał do drzwi, ale aż tak przewidywalnej akcji nie mogłam zrobić. Pomęczymy się jeszcze trochę ;)

Słuchajcie, musicie mi wybaczyć ten rozdział i kilka następnych, ale będą one w nieco innym klimacie niż poprzednie, będzie się trochę mniej działo, sama dokładnie nie wiem, może wrócimy do przeszłości Laury, w końcu to ona jest tu główną bohaterką.
Na pocieszenie powiem, że w weekend w trakcie fascynujących podróży komunikacją miejską napisałam kilka historii, które mogą się Wam spodobać (jedna Pani, która siedziała obok mnie i zaglądała mi w komórkę wydawała się nimi wielce zainteresowana ;D).

W komentarzach padło pytanie o powiadomienia na gadu. Właściwie tego nie robię, ale jak ktoś nie ma strony, to może podać maila albo gadu.

Przy okazji chciałabym powiedzieć, że śmiać mi się chce analizując ten blog. W tydzień napisałam 10 rozdziałów, w których opisane są tylko dwa dni! Mam nadzieje, że do 20 rozdziału dziewczyny już wyjadą z tej Pragi ;D
Inna: chyba miałaś rację - będzie z tego Moda na sukces ;D

PS Jak obstawiacie - co jest w kopercie? ;)

20 komentarzy:

  1. co jeszcze w kopercie?! co?! co?! co?! xD
    wgl o cześć :D
    dostałam namiary na Twojego bloga i dziś ładnie wszystko przeczytałam :D
    kurde, wciągnęłaś mnie, no! xD
    sama za niedługo też zabiorę się za opowiadanie z Nimi w roli głównej, pomysł już mam :D
    a na razie mogę Cię zaprosić na chora--wyobraznia.blog.onet.pl
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. BLackberry Jareda? Haha , no ciekawe ciekawe co tam będzie...
    Tekst o butach strasznie mi się spodobał oj tak. No intryguje mnie ta przeszłość Laury.
    U mnie nn

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!:) Stawiam na triadę lub jakiś inny przedmiot związany z zespołem.:) Uśmiałam się, rodzina dostaje szału.;) Czekam z niecierpliwością na nn. A tymczasem u mnie też nn.;] http://strongerthanyou.blog.onet.pl/
    Pozdrawiam, Stronger ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. aaaaaaaaaaa , nie mam pojęcia . ;D po Jaredzie można się wszystkiego spodziewać . :D

    u mnie 26 rozdział . :) nie musisz mi nabijać komentarzy , hahaha . :DD

    OdpowiedzUsuń
  5. ale jaka ciekawa będzie ta nowa moda na sukces ;D wiesz, jak przeczytałam Twoje pytanie skierowane do nas co tam może być, to od razu do głowy wpadła mi myśl że pen-drive ze zdjęciami xD ale nie mam pojęcia xD ciekawie się zapowaiada ;D i ta przeszłość Laury bardzo mnie interesuje ;D tak samo jak wątek o tych pieniądzach ;D dodaj szybko;*
    inna^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Zachwycona jestem Twoim stylem pisania - masz cudne poczucie humoru i potrafisz zaciekawić - rewelacja. ewa

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja stawiam na pendrive ze zdjęciami i miła niespodzianką od Jareda.
    Bardzo mnie ciekawi co będzie dalej ale wyjażdżam i chyba czeka mnie cyberdetoks ;), więc po 2 tyg. będę miała co czytać.
    Pozdr. Kasia

    OdpowiedzUsuń
  8. podobają mi się Wasze pomysły!
    ale pendrive? przecież Jared już po przyniesieniu aparatu dowiedział się o tym, że Laura była na koncercie i miała robić ten reportaż, wcześniej tego nie wiedział.
    no chyba, że pendrive z nagimi fotkami Jareda - o tym nie pomyślałam ;D to może pod wypływem Waszych pomysłów wprowadzę pewne zmiany w kolejnym rozdziale? ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale nas złapałaś :) czytam a nie pamiętamy co było na początku.
    Czytać ze zrozumieniem!!!;)
    W środku musi być coś małego co zmieści się w kieszeni.
    Może telefon z jedynym numerem telefonu???
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  10. to trochę moja wina, rozwlekam te rozdziały jakbym pisała scenariusz do brazylijskiej telenoweli.
    jakoś póki co nie umiem tego zmienić, ale będę pracowała nad swoim stylem, bo wkrótce wszyscy się pogubimy ;)
    Kasia, mogę jedynie obiecać, że jak za dwa tygodnie wrócisz z cyberdetoksu, to już będzie wiadomo co było w tej kopercie :D

    OdpowiedzUsuń
  11. jeee, nie trafiłam : << .
    ale w sumie masz rację, to byłoby za bardzo przewidywalne... hmm... ale skoro Karolina wróciła do hotelu zaraz po Jaredzie.... musieli się minąć, no nie? ^^. pewnie go nie poznała, czy coś xD.
    a rozdział super, podobał mi się : D.
    a co do koperty.... hmm... może adres? nr. telefonu? albo właśnie triada czy coś :D
    pisz szybkooo! ; ***
    - Dangerous-Attraction.

    OdpowiedzUsuń
  12. Wyjdzie teraz jaki to ze mnie zboczuch przebrzydły, ale pierwsza myśl jaka mi się nasunęła to prezerwatywa, ale dobra, wiem, że to nie to. xD Może jakieś zdjęcie/a, albo swój numer telefonu? No wiesz.. "call me baby, I'm the god of fuck" :D Ok, już się zamykam, to ta wiosna tak na mnie pobudzająco działa, a mam jeszcze dzisiaj taki dobry humor, że ledwo na krześle siedzę. :D Ale już wracamy do Twojego opowiadania.
    Nie przeszkadza mi fakt, że teraz trochę akcja pokręci się głównie wokół Laury, bo bardzo lubię jej postać, chociaż mam nadzieję, że zapewnisz nam trochę akcji niż samo podpatrywanie jej życia, bo to by było ździebko nudne jak dla mnie, ale pokładam swoje zaufanie w Tobie, nie zawiedź mnie. xD Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. co może być w kopercie...
    może zdjęcia! :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Fantastyczne opowiadanie ! Naprawdę bardzo mnie zaciekawiłaś i z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały :)
    PS: Czwarty rozdział po prostu MEGA !!

    OdpowiedzUsuń
  15. Naprawde świetny rozdział i aż mnie coś zzera od środka z ciekawości co jest w tej kopercie:D

    Edyta

    OdpowiedzUsuń
  16. Obstawiam, na medalik ! albo coś w tym rodzaju. no, kurcze nie mógł być osobą pukającą JAred ?! tak bardzo chciałam, żeby to był on. ALe i tak bardzo mi się podobał rozdział ; )) czekam na info o nn.
    Hurricane;* theattack.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo dziękuję :), przez 2 tyg. mniej więcej jeden rozdział na dwa dni to będzie....10 rozdziałów?? yuhhhu ale czytania :) Dzięki :)
    Lece się pakować a nie grzebie w necie.
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  18. oj Kasia, nie wiem jak to będzie z tymi rozdziałami, ale jak wrócisz na pewno będzie co czytać, mam taką nadzieje :D

    niestety nie odkryłam jeszcze opcji odpowiadania indywidualnie na każdy komentarz (chyba blogspot takiej nie posiada :/), więc odpowiadam grupowo :)
    Wasze pomysły na kopertę bardzo mi się podobają, ale narazie nikt nie trafił ;P
    wprawdzie w 10 rozdziale miała się pojawić triada, ale jak zaczęłam pisać, to w końcu o tym zapomniałam.
    zdjęcia to nie mogą być, bo jak już pisałam - dopiero po przyniesieniu tego pudełka z aparatem i kopertą Jared dowiedział się, że Laura była na festiwalu i miała robić zdjęcia.

    Ms Nobody - nie mogę dodawać u Ciebie komentarzy! wtf? w każdym razie umarłam ze śmiechu przez Twój komentarz. nie - to nie będzie prezerwatywa - to jeszcze nie ten etap by takie upominki sobie wręczali ;D

    dzięki wszystkim za miłe słowa! motywują do pisania, szczególnie że dziś komputer zeżarł mi jeden cały rozdział! :[

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie mam pojęcia co tam może być, ale sądzę, że coś dzięki czemu będą mogli się skontaktować xd. Jared jest przebiegły i na pewno nie pozwoli Laurze zniknąć xd. Już nie mogę się doczekać rozwiązania!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Kocham Twojego bloga!!! REWELACYJNIE piszesz naprawdę :] i szczerze przy takim stylu pisania bohaterach i historii opowiadanie ścigające w długości modę na sukces mile widziane :D pozdrawiam i czekam na kolejne posty!!! aj ale jestem szczęśliwa że trafiłam na ten blog bo jest świetny :)
    A w kopercie może jest jakiś rysunek wykonany przez J. upamiętniający ich piękne spotkanie poranne zakończone wypadkiem i pobytem w szpitalu albo jej zadziorne i początkowo nieporadne zachowanie albo coś imitującego puchar czy medal :P a do tego zapisany nr tel bo sądząc po jego miłym odebraniu jej zdjęć oraz zaintrygowaniu jej zachowaniem nie zostawi tego na stracenie a wręcz przeciwnie ^^
    I nie przjemuj się tym skasowanym rozdziałem widocznie to nie miało być to i los chce od ciebie wykrzesać coś innego ;)
    Całuski dla wspaniałej blogerki ;]
    ~marsik~

    OdpowiedzUsuń