ten million miles, her way was close, to her inside, can't you see her life is broken
turn back, believe, nothing is over

26 marca 2011

Rozdział czternasty

Hipokrytka. I kto tu mówi o udawaniu, dziewczyno.

Wbiegłam do hotelu i zdyszana wskoczyłam do windy. Wychodząc z niej zobaczyłam siedzącą pod drzwiami Karolinę. Szybko do niej podeszłam.
- Hej, przepraszam Cię, zupełnie straciłam poczucie czasu. Dzwoniłam, ale nie odbierałaś – kucnęłam przed nią, popatrzyła na mnie wzrokiem, w którym była i złość, i obojętność.
- Dzwoniłaś? Ciekawe z czego, skoro Twój telefon jest rozładowany. Jesteś nienormalna. Siedzę tu od dwóch godzin – zaczęła się podnosić z podłogi – Otwórz te drzwi.
- Karolina...
- Nie! Nie Karolina! Otwórz mi drzwi i nic już do mnie nie mów. Nie mam ochoty z Tobą rozmawiać. Okłamałaś mnie w sprawie Jareda, a teraz odstawiłaś taki numer. Daj mi spokój!
Przeciągnęłam kartą, Karolina z hukiem otworzyła drzwi, które prawie zatrzasnęły mi się przed nosem. Weszłam za nią.
- Po co ta cała szopka? Nie mogłaś jak człowiek powiedzieć, że spotkałaś wtedy Jareda? Nie mogłaś powiedzieć, że był u nas w hotelu? Co się z Tobą dzieje? Czego się bałaś? – krzyczała.
- Karolina, wszystko działo się szybko. Najpierw nie chciałam o tym mówić, potem już nie było sensu do tego wracać. Myślałam, że nigdy go nie spotkam i nie ma potrzeby wyjaśniania Ci wszystkiego.
- Laura, jestem Twoją siostrą, nie widzę żadnego racjonalnego powodu ukrywania tego wszystkiego.
- Wiem. Przepraszam Cię. Daj już temu spokój. Nie będziemy się przecież o to kłóciły.
- A może właśnie się o to pokłóćmy? Może o tym porozmawiamy? Laura, jesteś dorosła, skończ wreszcie z unikaniem niewygodnych tematów i uciekaniem od nich!
- Karolina, tu nie ma już o czym mówić. Od niczego nie uciekam. Tak, spotkałam Jareda. Tak, wylądowałam z nim w szpitalu. Tak, przyszedł do hotelu oddać aparat. Co tu więcej można powiedzieć?
- A ta akcja dziś? Zniknęłaś z klubu, powiedziałaś, że idziesz do hotelu. Gdyby nie Braxton, który powiedział, ze Jared za Tobą wyszedł, już dzwoniłabym po wszystkich szpitalach. Wolę nawet nie wiedzieć, gdzie byłaś i co z nim robiłaś!
- Karolina, nie przeginaj. To, że najpierw nie powiedziałam Ci wszystkiego, a potem zachowałam się nieodpowiedzialnie, nie daje Ci prawa do takich komentarzy! Poszliśmy na spacer i najzwyczajniej w świecie straciłam poczucie czasu!
Patrzyła na mnie z pretensją.
- Wiesz co, jesteś nieprzewidywalna. Czasami mam wrażenie, że w ogóle Cię nie znam i że nie wiem, co siedzi w tej Twojej głowie – powiedziała smutno.
- Karolina, ja też czasami tego nie wiem – usiadłam na brzegu sofy.
- Chwilami robisz rzeczy, których kompletnie nie rozumiem. Martwi mnie to.
- Sama sobie z tym muszę poradzić. I nie martw się o mnie, to ja tu jestem starszą siostrą – podeszłam i pogładziłam ją po włosach.
- To nie moja wina, że czasami zachowujesz się, jakby było zupełnie na odwrót – uśmiechnęła się lekko.
- Nie wściekaj się już, zobacz która jest godzina. Jak będziesz chciała to jutro Ci wszystko opowiem, a teraz chodźmy spać – popatrzyłam na nią szukając zgody na moją propozycję, byłam zmęczona, złość tylko to potęgowała.
- Już mi nic nie opowiadaj, po prostu więcej nie kłam, okey?
- Okey – zgodziłam się.
- Padam - westchnęła – Wypiłam dziś chyba cysternę wódki – ruszyła w stronę sypialni - Za karę śpisz w salonie! – roześmiała się.
- Mogę spać nawet na balkonie, jeśli to sprawi, że przestaniesz się na mnie gniewać – stanęłam w progu drzwi.
- Nie gniewam się, przede wszystkim się martwię. Chodź – pociągnęła mnie za rękę – Też wymyśliłaś z tym balkonem. Tego mi jeszcze brakuje, żebyś się rozchorowała.

Opadłyśmy obie na łóżko. Chyba żadna z nas nie miała siły by się przebierać czy kąpać. Najważniejsze było, że sprawa z Karoliną została załagodzona. Miała dużo racji. Czasami sama siebie nie rozumiałam, postępowałam w sposób nieracjonalny.
Za oknem było już zupełnie jasno. Zakryłam ręką twarz.
- Chociaż miło było na tym spacerze? – usłyszałam Karolinę mówiącą prawie już przez sen.
- Miło – powiedziałam cicho przypominając sobie wędrówkę przez park.
- Będą z tego dzieci? – roześmiała się.
- Tak! Cała gromadka małych Jaredziądek! – również się roześmiałam na myśl o miniaturowych odpowiednikach wokalisty – Śpij już – dodałam. Nie odezwała się. Słyszałam, że zasnęła. Odwróciłam się na bok i zrobiłam to samo.

Obudził mnie dzwoniący hotelowy telefon.
- Mają Panie gościa. Mówi, że był umówiony. Czy mogę go wpuścić? – usłyszałam głos recepcjonistki. Oprzytomniałam w ciągu ułamka sekundy, zerwałam się i usiadłam na łóżku.
- Gościa? Nie przypominam sobie... – przez chwilę analizowałam to, gdzie się znajduje, co się wydarzyło poprzedniego dnia i dlaczego moja siostra śpi ze zwisającą głową – Co to za gość? Jak się nazywa?
Jak się Pan nazywa?, usłyszałam w tle.
- Mówi, że Paul i że był umówiony z Karoliną Kuligowską.
- Paul? Paul... – próbowałam sobie przypomnieć - A Paul, ten Francuz, niech go Pani wpuści.
- Paul? Co Paul? – usłyszałam bełkotanie swojej siostry.
- Paul tu idzie, mogłaś powiedzieć, że go zaprosiłaś – powiedziałam ziewając.
- Paul? O Boże Paul! Miał być o 12! Co on tu robi tak wcześnie? – Karolina zerwała się z łóżka i wylądowała na podłodze.
- Jest 12.30 – roześmiałam się patrząc na zegarek.
- Cholera nie może mnie zobaczyć w takim stanie, weź coś zrób! - Karolina potykając się zaczęła zrzucać z siebie sukienkę i szukać czystych ubrań.
- Zdecydowanie w takim stanie nie może Cię zobaczyć – rzuciłam okiem na jej włosy, które wyglądały jak po uderzeniu piorunem – Może na początek się ubierz.
- Idę pod prysznic, Ty go wpuść, zabaw, nie wiem, cokolwiek. Potrzebuję 15 minut – mówiła nerwowo zmierzając do łazienki.
- Zabawić? Mam mu zatańczyć czy co? – roześmiałam się.
- Nie wiem, wymyśl coś! Jesteś mi to winna za wczoraj! – krzyknęła zamykając drzwi łazienki.
Sama nie wyglądałam lepiej od Karoliny, ale cóż, trzeba ratować dobre imię siostry. Zdążyłam jedynie zdjąć sukienkę i wskoczyć w dres, gdy usłyszałam pukanie do drzwi.
- Cześć Paul! Baaardzo miło Cię widzieć – mówiłam wolno opierając się o framugę drzwi – Świetnie wyglądasz, naprawdę – puściłam mu oko. Zlustrował mnie wzrokiem.
- Cześć. Karolina jest? Byliśmy umówieni... – uśmiechnął się niepewnie.
- Ależ oczywiście! Od dwóch godzin na Ciebie czeka! Od rana chodzi i tylko mówi Paul przyjdzie, ubierz się. Paul przyjdzie, sprzątnij stolik. Paul to, Paul tamto. Nie wiem co Ty jej wczoraj zrobiłeś, ale kompletnie jej odbiło - mówiłam z udawaną powagą - Poszła tylko do łazienki poprawić włosy. Nos przypudrować. Coś z twarzą zrobić w każdym razie.
- Mogę wejść? Przyniosłem śniadanie... – podniósł do góry papierową torbę.
- Oczywiście! Jak masz jedzenie, to zapraszam! – wyrwałam mu torbę z rąk i odsunęłam się, by mógł wejść. Usiadł na sofie.
- Słuuuchaaaj Paul... – zaczęłam powoli próbując wymyślić ciekawy temat rozmowy – A co Ty w ogóle robisz w Pradze? – spojrzał na mnie zdezorientowany. Źle, przecież wiem co robi w Pradze.
- Laura, dobrze się czujesz? – spojrzał podejrzliwie.
- Wyśmienicie! Poczuję się jeszcze lepiej, jeśli w tej torbie jest kawa i pozwolisz mi ją wypić – zrobiłam błagalne oczy.
- Jest kawa, są rogaliki. Częstuj się – powiedział a ja wyciągnęłam kubek z kawą i croissanta.
- Dziękuję, dziękuję, dziękuję! W ogóle co Cię do nas sprowadza o tak... wczesnej porze? – Dobrze Lauro, może lepiej jedz zamiast mówić. Zapchałam się rogalikiem.
- Laura, Ty chyba jesteś z innej planety. Jak się spało? Dawno wstałyście?
- O taaak, daaawno, bardzo dawno! Moja siostra to w ogóle chyba nie spała, tak się przejęła Twoją wizytą. Mówiłam Ci, od rana biega i ... sprząta. Straaaasznie się przejęła, strasznie! – pokiwałam głową przeżuwając jedzenie.
Paul tylko się roześmiał.
-
A, byłbym zapomniał! – zaczął – Przyniosłem Ci na pendrivie zdjęcia, o które prosiłaś – spojrzałam na niego pytająco. Czy tej nocy wydarzyło się coś czego nie pamiętam? – Z festiwalu, Laura! Zdjęcia z koncertów!
- O Boże – odłożyłam kawę i rogalika – Kochany jesteś, dziękuję! – wzięłam pendrive’a i od razu podłączyłam go do komputera – Już zgrywam.
- Oj Laura, chyba przydałoby Ci się trochę świeżego powietrza. I więcej kawy – uśmiechnął się – Myślami chyba jesteś jeszcze w Operze.
- Tak, tak… - rzuciłam tworząc folder na pulpicie – Kawa i powietrze, zaraz sobie wezmę – mamrotałam.
- Czyli przyszedłeś do mojej siostry? No fajnie fajnie... – podtrzymywanie rozmowy o tej porze nie było moją mocną stroną. Zaczęłam się bawić włosami i natrafiłam na coś dziwnego – O! Kwiatek! Co on tu robi? – wyplątałam z kołtunów ozdobę, którą dała mi wczoraj Karolina – Mały wariat się schował – rzuciłam go za siebie.
Paul się tylko roześmiał. To sobie pogadaliśmy...

- Jestem! Przepraszam, ze czekałeś – do pokoju wkroczyła Karolina. Spojrzałam na nią wymownie. Dzięki Bogu, ileż można robić z siebie idiotkę?
-
To teraz moja kolej. Zdjęcia się zgrywają, więc nic nie dotykajcie, no chyba że siebie. Ha! Żarcik taki z rana! – puściłam im oko, a Karolina tylko zmierzyła mnie wzrokiem. Ruszyłam w stronę sypialni po czyste ubrania, a potem prosto do łazienki.
Wzięłam długi prysznic, który oczyścił moje ciało i głowę pełną szalejących myśli. Przypomniałam sobie cały wczorajszy wieczór, spotkanie z chłopakami z 30 Seconds to Mars, spacer z Jaredem, rozmowę z nim. Czy on powiedział, ze jeszcze się spotkamy? – uśmiechnęłam się. Za miesiąc grają w Polsce, dlaczego ja o tym nie wiedziałam?
- Do koncertu to wszystko się może zmienić, moja droga – powiedziałam do swojego odbicia w lustrze. Wysuszyłam włosy, zrobiłam makijaż mający ukryć skutki nocnego życia. Wskoczyłam w czyste ubranie. Paul z Karoliną siedzieli na balkonie śmiejąc się i rozmawiając.
- Jakie mamy plany? – zapytałam wychodząc na zewnątrz.
- Ja jutro wracam do Francji, więc może dziś połazimy trochę po mieście, potem pójdziemy na obiad. A wieczorem może jakiś klub? – zaproponował Francuz.
- Bezalkoholowy klub – dodała Karolina. Tak, jej zdecydowanie alkoholu wystarczy na cały tydzień.
- Zgadzam się na wszystko! – powiedziałam dopijając swoją kawę.

Wyszliśmy na rozświetlone słońcem ulice Pragi. Paul znał to miasto lepiej niż my, więc przyjął rolę przewodnika. Ja biegałam z aparatem robiąc mnóstwo zdjęć Pradze i moim praskim towarzyszom. Spacerowaliśmy, a mnie uśmiech nie schodził mi z ust. Z Karoliną wszystko dobrze się skończyło, cieszyłam się, że dowiedziała się o sytuacji z Jaredem i że nie muszę już niczego ukrywać.
Jared... Właśnie. Znowu wróciłam myślami do spotkania z nim. W ciągu dwóch krótkich dni ten mężczyzna wywołał we mnie tyle skrajnych emocji: od wstydu i strachu, przez złość, aż po zaskoczenie i radość. Przypomniał mi o czymś, co chowałam głęboko w sobie, od czego trochę uciekałam. Nie wiedziałam co o nim myśleć, ale mimo to myślałam. Miał swój udział w tym moim uśmiechu. I w tym, że Praga wydawała się mi się piękniejsza niż trzy dni wcześniej, gdy przyjechałam tu pierwszy raz.
W momencie, w którym sobie to uświadomiłam, natychmiastowo zmieniłam wyraz twarzy. Zrozumiałam, że muszę jak najszybciej o nim zapomnieć.

***

Wybaczcie mi ten rozdział, mam nadzieje, że nie pousypialiście. Na pocieszenie dodam, że napisałam wczoraj 15 (!) stron tekstu, z którego pierwszy raz jestem bardzo zadowolona i nie mogę się doczekać, kiedy dam Wam go do oceny, ale to jeszcze długa droga do tego ;)

A teraz przyznać się – kto u licha jest z Indonezji? ;D
Znalazłam na blogu taką funkcję jak statystyka, która daje możliwość zobaczenia skąd są odbiorcy/czytelnicy bloga. Ponieważ wyświetlają się tylko kraje, to pojęcia nie mam kto jest skąd, ale bardzo serdecznie pozdrawiam, poza Polską oczywiście, osoby z Niemiec, Wielkiej Brytanii i Indonezji ;) Cholera i jeszcze z Danii ;D

Miłego weekendu wszystkim! ;*

20 komentarzy:

  1. podobało mi się to jak Laura próbowała zając Paula xD "kawa i powietrze, zaraz sobie wezmę" padłam : DD.
    świetnie : ) / change-yourself

    OdpowiedzUsuń
  2. dobrze, że między Laurą a Karoliną nie doszło do jakiejś większej kłótni.
    a próby zagadania Paula wymiatają xD. śmiałam się jak głupia do monitora XD.
    myśli o Jaredzie... też bym myślała.
    ale dlaczego ma zamiar już nigdy się z nim nie spotkać? hmm... dziwne...

    no i wow. Indonezja? sławny jest Twój blog, ale należy się, bo świetne opowiadanie ^^.
    pozdrawiam ; * .

    OdpowiedzUsuń
  3. też tego nie ogarniam o_O może te statystyki to ściema jakaś. chociaż jedna z dziewczyn (Kasia) mówiła, że wybiera się w podróż, może przemierzając świat dopada internet i bloga w różnych dziwnych miejscach świata ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Indonezja? haha, no to masz już fanów wszędzie. :D
    oho, myśli o Jaredzie. aż się boję co z tego wyjdzie. :P

    OdpowiedzUsuń
  5. o tej Indonezji to tak z przymrużeniem oka napisałam. podejrzewam, że ktoś trafił tu przez pomyłkę raczej ;P

    OdpowiedzUsuń
  6. zakozakozakozakochała się!!!! :D
    dodawaj następne, noooo :)
    i wgl myślałam, ze się popłaczę ze śmiechu czytając próby Laury, jak miała zabawiać Paula xD
    <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak- pogawędkę z Paulem była dobra, ale przynajmniej go czyms zajeła. No chwilka odpoczynku od Jareda, ale o nim myśli fju fju . Ciekawe jak on ;P

    OdpowiedzUsuń
  8. Nowa część na your-little-heart.blog.onet.pl :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziewczyno, uzależniłam się od tego bloga! ;o

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj, fajnie ; ))) czekam na nn. I nie usnęłam przy nim. mnie tam się podobał. ciekawa jestem jak akcja się potoczy.
    By Hurricane ;* theattack.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  11. zgadzam się z poprzedniczkami :D Akcja z Pulem - boska! mistrzyni ciekawej konwersacji:D mam nadzieję, że szynko dodasz kolejny:D proszę, proszę plissss :** hehe:D z resztą zawsze szybko dodajesz :D więc nie mam się czego czepiać tylko czekać:D:*
    inna^^

    OdpowiedzUsuń
  12. Kurcze twoje opowiadanie jest boskie właśnie przeczytałam wszystkie części i jestem pod wielkim wrażeniem! Piszesz świetnie, bardzo ciekawie przez co lekko się czyta. W treści jest tyle humoru że parę razu się popłakałam ze śmiechu!A do tego Laura jest taką pokręconą i intrygującą bohaterką, naprawdę z czystym sercem mogę przyznać, że zakochałam się w tym blogu!
    Zapraszam także do siebie na http://jared-and-magda-story.blog.onet.pl/ i http://a-new-life.blog.onet.pl/ mam nadzieję że ci się spodoba :) + dodałam cię do linków + czy mogła byś powiadamiać mnie na moim blogu o nowych odcinkach? Z góry dzięki :) pozdrawiam czarnyswiat :*

    OdpowiedzUsuń
  13. świetne jak zawsze. nie wiem który raz będziesz czytać te same słowa, ale muszę to napisać- masz genialny styl i oryginalne pomysły. dodawaj szybko nowy rozdział, jestem strasznie ciekawa :)
    :*

    OdpowiedzUsuń
  14. świetny , świetny , świetny !
    mam nadzieję , że w klubie spotkają Jareda .. ;> dodaj szybko ! <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Pięknie pięknie - konwersacje Laury wymiatają normalnie!!!!!
    Czekam na kolejny jak zawsze ewa

    OdpowiedzUsuń
  16. Kobieto, tak się przez Ciebie śmiałam, że moja przepona ledwo wyrabia. Ta rozmowa z Paulem była mistrzowska! Ja bym Laurze przyznała tytuł mistrza improwizacji, bo naprawdę, spisała się genialnie. :D Cóż więcej mogę napisać. Aha! Tak właśnie obstawiałam, że Laura i Karolina się pokłócą! *taniec zwycięstwa* Może to nie była jakaś wielka ta kłótnia, ale wiedziałam, ze się popsioczą. :D Czekamy na więcej Kochana. :) A przy okazji zapraszam Cię na nowy, 23 rozdział na www.the-last-mistake.blog.onet.pl Pozdrawiam cieplutko. :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Kocham Laurę i jej poczucie humoru ;d. Jest tak pokręcona jak ja z tego co widzę, za co wielki plus :)). Coś mi się wydaję, że Laura i Jay spotkają się jeszcze szybciej xd.

    OdpowiedzUsuń
  18. nowy rozdział na change-yourself - zapraszam : )

    OdpowiedzUsuń
  19. Jednak nie mogłam się oprzeć, zamęczam wszystkich , że muszę pocztać coś w necie. Bardzo fajny rozdział, nie mogę się doczekać jak sie znowu spotkają. Całuje :)
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  20. Kasia, zadziwiasz mnie ;) Podejrzewam, ze do Twojego powrotu to się już spotkają ;D
    Choć będę się starała teraz rzadziej zamieszczać notki, żebyś po powrocie nie utknęła nad moim opowiadaniem na trzy doby ;)
    Pozdrawiam i całuję, gdziekolwiek jesteś!

    OdpowiedzUsuń